2 kompozycje z kolekcji Armani Prive: Ambre Soie, Bois D’Encens

Giorgio Armani Light Di Gioia woda perfumowana

Ambre Soie- Ambra i czekolada

Armani Prive Ambre Soie wywołuje na skórze uczucie słodko-gorzkiej czekolady, gdy kompozycja rozgrzewa się po początkowym rozproszeniu słodkich i ziemistych nut anyżu. Przeplata się z gorącymi aksamitnymi i suchymi pudrowymi aspektami, podkreślonymi cynamonową słodyczą. Stworzona przez Christine Nagel w 2004 roku dla ekskluzywnej kolekcji Armani Prive, kompozycja prezentuje jednocześnie kilka aspektów. Jej czysta ciemność jest zestawiona ze świetlistymi płatkami kwiatów, oprószonych przyprawami, bez wyraźnego określenia, czy ktoś czuje słodki kęs goździków, czy pieprzne ciepło goździka. Kremowa, niemal laktoniczna nuta wygładza ostre pikantne krawędzie w delikatny melanż. Napotykam tu jednak element cukierkowej słodyczy, który wydaje mi się nieco sztywny, nadając składnikom środkowego akordu nieprzezroczystość. Wraz z upływem czasu zapach Giorgio Armani rozjaśnia się, tracąc cukierkową prostotę i odsłaniając czekoladę muśniętą kadzidłem benzoesu.

Złocista musująca paczula i chłodna wytrawność cedru nadają nutę drzewną ambrowej bazie, jednak gdy zapach zaczyna zanikać, odległe echa balsamicznej wanilii rezonują w półprzezroczystej ciemności. Nie ma mocnego słoju, ale zmysłowy efekt bursztynu jest niezaprzeczalny. O ile wcześniej kompozycja wirowała jak roztopiona czekolada, to szybko zamienia się w miękki welon, przylegający do skóry jak mokry jedwab. Armani Prive Ambre Soie wraz z Bois d’Encens, Eau de Jade i Pierre de Lune są dostępne w butikach Giorgio Armani, Saks 5th Avenue i Harrods w Wielkiej Brytanii, a także w ekskluzywnych perfumeriach na terenie Polski i bezpośrednio na stronie internetowej Giorgio Armani. Prezentacja perfum jest minimalistyczna, ale efektowna. Wszystkie cztery zapachy z kolekcji przybrały formę uniseks i przeznaczone do noszenia przez przez obie płci.

Bois D’Encens- Czarne kadzidło

Doświadczanie Armani Prive Bois d’Encens jest jak wejście do ciemnego, przepastnego kościoła, gdzie pierwszym zmysłowym wrażeniem jest wszechobecne kadzidło. Aromat kadzideł płonących w złotych kadzielnicach, otulających kamienie i tworzących bladą mgiełkę nad ołtarzem. Bogactwo żywicy kadzidlanej jest niemal przytłaczające, ale nagle, gdy się do niego przyzwyczaisz, zapach zaczyna pojawiać się jako miękka, pocieszająca obecność; coś, co wycofuje się w tło, a jednak pozostaje blisko. Podobna przemiana ma miejsce w Bois d’Encens, perfumach stworzonych w 2004 roku przez Michela Almairaca. Nakładanie się nut powoduje ich delikatne złuszczanie się, aby ostatecznie odsłonić słodką bazę z jedwabistego drzewa cedrowego. Podczas gdy początkowa żywiczna wytrawność, zaakcentowana czarnym pieprzem, zanika niczym chmura dymu, gładki, oleisty strumień kadzidła przecina charakterystyczny, niemal hesperydowy pierwiastek. Kompozycja przyjmuje słodki, świetlisty charakter, który rozświetla nuty drzewne, nadając im delikatny blask.

Jeśli zadaniem perfumiarza zaangażowanego przez Giorgio Armaniego było odtworzenie zapachu katolickiej mszy, na którą jako dziecko uczęszc ał z babcią, rezultat jest całkiem udany. Jednak kompozycja ma ciekawą przewiewność, która sprawia, że ​​nie jest ciemna i żywiczna. Ta świetlista, wznosząca się wysoko jakość jest tym, co odróżnia Bois d’Encens od cięższych Comme des Garcons Incense Series Avignon. Zapach unosi się jak delikatne smużki bladego dymu, zamiast przylegać do skóry, jak ma to miejsc w przypadku Avignon. Jednak dla tych, którzy preferują bardziej subtelną kompozycję kadzideł rozświetloną lilią, L’Artisan Parfumeur Passage Armani D’Enfer będzie najlepszą opcją. Z drugiej strony, jeśli chodzi o nieoczekiwane, ale piękne połączenie kadzidła i brzoskwini, Bond No. 9 Chinatown nie może się równać. Grafika i sylwetka flakonu w kształcie czarnego kwadratu, zwieńczonego korkiem przypominającym kamień, nie ma sobie równych. Butelka jest bardzo opływowa i elegancka.

Dodaj komentarz